Sunday, December 16, 2007
Saturday, December 8, 2007
Sunday, December 2, 2007
Sunday, November 11, 2007
Sunday, October 28, 2007
Sunday, October 21, 2007
Saturday, October 20, 2007
Niezwykły 13ty Października 2007
najpierw Anglia pokonała Francję
potem Polska pokonała Kazachstan...
potem Polska pokonała Kazachstan...

...a potem Basia Malinowska Smolarek Wilkinson
nie mogła się już dłużej opierać
i poślubiła tego niesamowitego
Jonnego Smolarka Wilkinsona!
zdjęcia ze ślubu tej niezwykłej pary
będzie można ogladać już wkrótce na
www.bierzemyslub.blogspot.com, zapraszamy!
Sunday, October 7, 2007
Sunday, September 30, 2007
Wednesday, September 26, 2007
Sunday, September 23, 2007
Saturday, September 8, 2007
Wednesday, August 29, 2007
Sunday, August 19, 2007
zaległości blogowe...
wczoraj, tj w sobotę rano, wybraliśmy się na kolejny bieg z cyklu adidas race, tym razem 10-cio milowy...
wlokąc się rano po mieście mijaliśmy takich co trenowali jeszcze od wczoraj, bez przerwy, respect...
my już jesteśmy na to zdecydowanie za starzy ;-)
zdjęcie jest z 5tej mili biegu, bo na mecie wyglądałam już bardzo niekorzystnie... zamiast zdjęcia z mety - certyfikat!
największą nagrodą, oprócz oczywiście obecności wiernego fotografa, był widok saren na tle pałacu prezydenckiego. sarenki można podobno spotkac w Parku dosyc często, my widzieliśmy je po raz pierwszy!
wlokąc się rano po mieście mijaliśmy takich co trenowali jeszcze od wczoraj, bez przerwy, respect...
my już jesteśmy na to zdecydowanie za starzy ;-)
zdjęcie jest z 5tej mili biegu, bo na mecie wyglądałam już bardzo niekorzystnie... zamiast zdjęcia z mety - certyfikat!
największą nagrodą, oprócz oczywiście obecności wiernego fotografa, był widok saren na tle pałacu prezydenckiego. sarenki można podobno spotkac w Parku dosyc często, my widzieliśmy je po raz pierwszy!
the rolling stones
wieczorem natomiast byliśmy na koncercie the Rolling Stones w słynnym poddublińskim koncertowym venue - Slane Castle!
dotarcie do Slane Castle okazało się byc wyczynem porównywalnym z przedpołudniowym biegiem; wymagało bowiem pokonania najpierw 2 kilometrowej kolejki do autobusu, w lejącym deszczu (a jak!), następnie- 1,5 godzinnej podróży autobusem, zatrzymującym się co 15min 'na siku', z wiadomych powodów wśród śpiewów, a raczej zawodzeń części ekipy; a następnie, już w samym Slane, przemierzenia kolejnych paru dobrych kilometrów w błocie po kolana, w celu dotarcia do samego zamku...
ale koncert byl świetny, nawet dla kogoś kto nie jest wielkim fanem ww zespołu, jednym słowem warto było pokonac tę oraz powrotną drogę, na szczęście w trakcie koncertu nie lało!
dotarcie do Slane Castle okazało się byc wyczynem porównywalnym z przedpołudniowym biegiem; wymagało bowiem pokonania najpierw 2 kilometrowej kolejki do autobusu, w lejącym deszczu (a jak!), następnie- 1,5 godzinnej podróży autobusem, zatrzymującym się co 15min 'na siku', z wiadomych powodów wśród śpiewów, a raczej zawodzeń części ekipy; a następnie, już w samym Slane, przemierzenia kolejnych paru dobrych kilometrów w błocie po kolana, w celu dotarcia do samego zamku...
ale koncert byl świetny, nawet dla kogoś kto nie jest wielkim fanem ww zespołu, jednym słowem warto było pokonac tę oraz powrotną drogę, na szczęście w trakcie koncertu nie lało!
w zeszłym tygodniu przyjechał do nas Mikołaj Bielański swoim... autobusem, którym wozi przeważnie amerykańskich turystów. ale wziął i nas na wycieczkę! pojechaliśmy grac golfa(!) w góry Wicklow. oczywiście okazało się, że ja z Gosią jesteśmy zupełnio nieodpowiednio ubrane, bo mamy na sobie jeansy... (to jeden z powodów dla którego chyba niestety nigdy nie będę mogła grac w golfa)... w związku z czym dostałyśmy do ubrania bardzo gustowne 'portki' :-)
Subscribe to:
Posts (Atom)