... dopóki biednej NZ nie podarł się spinaker...
zawody z wody oglądało się miło...
a po zwiedzeniu portu oglądaliśmy 5ty wyścig Team NZ z Alinghi z łodzi!
a w tym hangarze - groźna SUI100
dzielna NZL92 we własnej osobie
piękny hangar Luny Rossy
fragment dawnego portu
no hay segundo! to dokładnie tak jak w naszych wyścigach do bojki i z powrotem...
nawet studzienki opatrzone są dumnym logo America's Cup
w końcu dotarliśmy do portu, który też się trochę zmienił odkąd byłam tu ostatnim razem
za to też kochamy hiszpanię
stare z nowym - czyli to co tygrysy lubią najbardziej
później zwiedzaliśmy mercado Colón
1 comment:
Moi drodzy, sluchajcie jak historia!! Przychodze Ci ja sobie dzisiaj z pracy, a tu widze ze jest jakas kartka dla mnie... niebiesciutka taka i z plyta nawet:) Wielkie dzieki!!!
Pozdrawia oczywiscie slynny ski-tour'owiec PM
P.S
Foty mega zajebiste, jak zwykle zreszta:) Dobrze ze Ci sie Basiu ten aparat tak do konca nie utopil:)
Post a Comment