Thursday, March 31, 2011

zupa marchwiowo imbirowa

z okazji 1 kwietnia będzie... znowu dietetycznie.
w środę byłyśmy z zuzią u naszej kuzynki marysi, która poczęstowała nas boską zupą marchewkowo imbirową. robi się ją podobno tak:
gotuje się marchewkę w bulionie warzywnym (dużo marchewki...). dusi się cebulę z czosnkiem.
nie wiem w którym momencie dodaje się do tego wszystkiego imbir, ale przypuszczam że nie jest to tak istotne. generalnie miksuje się wszystko razem i wychodzi coś... przepysznego.
podobno można dodać jeszcze sok z cytryny.
będę musiała wypróbować ten przepis.
mimo że wiosna już za oknem i pod oknem.

Sunday, March 27, 2011

wiosna

pierwszy wiosenny tydzień minął szybko. pracy dużo; początek budowy, a jeszcze sporo rzeczy do dorobienia, domówienia, podjęcia decyzji etc. poza tym nasza dieta, bieganie z psem na polach, a gdzieś w międzyczasie mateo puścił mi piękną piosenkę w super wydaniu, którą mu z kolej puścił jego tata.
wczoraj był wieczór wspominkowy grzesia, janka i stefana i usłyszałam tę piosenkę po raz drugi, tym razem w wydaniu małgosi brzuchalskiej (również bardzo ładnym). niestety nie ma tej piosenki na jej stronie, więc zamieszczam linka do innej ładnej, choć smutnej, piosenki jej autorstwa.
i chyba na tym skończę ten wpis, dziś dzień krótszy niż zwykle, a jutro już poniedziałek...
zdjęcie będzie z sobotniego treningu, na którym niestety nie pojawił się nikt z mojej grupy w związku z czym wcieliłam się w rolę fotografa. na zdjęciu grupa dorosłych ze stadionem narodowym w budowie, w tle.
ps. no i jeszcze napiszę że adam małysz to jest świetny gość, żeby nie było że nie mam resztki oleju... budwigowego na przykład, bo przecież mam!

Sunday, March 20, 2011

nasza dieta

powoli oswajam się z naszą dietą i odkrywam rzeczy, które możemy jeść i są w sumie zjadliwe.
parę ostatnich odkryć poniżej:

sałatka z kapusty (lub kapusty pekińskiej) z jabłkiem, selerem naciowym i grejpfrutem. do tego sok z grejpfruta i olej lniany. muszę następnym razem sprawdzić jak będzie smakować z imbirem.

sałatka z selera i jabłka startego na tarce. sos jak wyżej.

zupa z soczewicy.
czerwoną soczewicę zalać bulionem warzywnym i gotować ok 20 min. przyprawić solą, imbirem, pieprzem ziołowym.

zdjęcie sałatki z kapusty średniej jakości, ale nie mam na razie innego.

zima/iphone/dieta/wiosna

dawno tu nie pisałam, bo dużo pracy ostatnio, a czasu w związku z tym mało. na szczęście mój małżonek jest znacznie bardziej zdyscyplinowany jeśli chodzi o blogopisarstwo (i nie tylko zresztą...) więc o tym co się w tak-zwanym międzyczasie działo można przeczytać tutaj (hmm... z perspektywy Mateo oczywiście...).
z mojej perspektywy najważniejsze wydarzenia ostatnich dwóch miesięcy to:
- dwa super obozy z dziećmi w Andalo, we Włoszech. relacje z obozów tutaj: Andalo1, Andalo2
- pojawienie się w moim życiu iPhona (no niestety, wiem, że to trochę smutne, ale taka prawda...)
- no i oczywiście program 'dieta cud', której musieliśmy prawie całkowicie podporządkować ostatnio nasze życie i która powoduje że spędzamy w kuchni codziennie ok 2 godzin przyrządzając sobie posiłki...
do napisania dzisiaj skłoniły mnie dwie rzeczy - obejrzany wczoraj fajny film 'social network' oraz widok którym uraczył mnie mój mąż przed pójściem spać (tj przed moim pójściem spać... ;).
no a na koniec jeszcze zdjęcie Roni w pozycji i nastroju najwyraźniej wiosennym.