Sunday, December 28, 2008

wizyta u Mikołaja i Ewy
oto Łebkers szalejący ze swoim potomkiem Gustawem. Trochę się chłopcy cieszą sobą i nie jest to para łatwa do uchwycenia na zdjęciu...

ale w końcu się udało i ich złapaliśmy

z dala od blasku lamp i reflektorów gospodarz przyrządzał nam smakołyki, które - w przeciwieństwie do niejakiego Benka - niezwłocznie i ze smakiem wprowadziliśmy do organizmu

ze studia przy ulicy Gwiaździstej 15a żegnają się z Państwem: Włodzimierz Szaranowicz... i Dariusz Szpakowski. A my dziękujemy gospodarzom i czekamy na liczne replay-e wizyty oraz na re-wizyty rzeczonej miłej wizyty.

Tuesday, November 25, 2008

oto nieskazitelna biel naszej sciany uzyskana dzieki malarskim talentom mojego meza... no po prostu brak mi slow... taka to jest biel!

zdjecie niedlugo historyczne - na stacji dartu w sobotni wieczor


Wednesday, November 19, 2008

zaległości blogowe, raz dwa trzy:raz: tak wyglądał Marcin z psem na pochmurnym półwyspie Howth w sobotę 08/11/08...
dwa: tak wyglądała Architektura w drodze do Walkinstown w niedzielę 16/11/08
trzy: a tak wygląda my very pretty wife po pracy jesienną porą!!! (ponadczasowe, bez daty)

Wednesday, November 5, 2008

wybory w usa
rys. B. Malinowska


Sunday, November 2, 2008

I jeszcze gwoli ścisłości, bo Basia przez skromność nie zamieściła:
Oto oficjalny wynik!

dublin marathon 2008

niestety mamy tylko zdjecia z 'przed' i 'po' maratonie... osobisty trener i fotograf (znany rowniez jako maz) zajety byl przygotowywaniem posilku dla zawodniczki w miedzyczasie, co zawodniczka docenia bardzo z reszta, bo posilek to cos o czym sie po takim biegu marzy!!!


caly ten bieg nie mialby oczywiscie najmniejszych szans powodzenia gdyby nie pare bezcennych rad konsultanta ds. maratonow, slynnego Adasia Kundzewicza aka gen. Zukowa, sprowadzonego specjalnie na te okazje z Bonn!


w podziekowaniu - dublinska rusalka, bo wiemy ze Adas bardzo interesuje sie... sztuka fotoreporter aka riedaktor we wlasnej osobie
a wszystkiemu temu przygladal sie ze swojego kamienia Oscar Wilde myslac sobie np ze "Kiedy ludzie sa tego samego zdania co ja, mam zawsze wrazenie, ze sie pomylilem"...

Monday, October 20, 2008

Oto trzy zdjęcia z sobotniego Open House-u, na który zabrała mnie małżonka w przerwie między przygotowaniami do maratonu. Odkryliśmy m.in. świetny (święty) Huguenot Cemetery (cmentarz francuskich protestantów, 1693) oraz nie mniej świetny budynek ministerstwa finansów z oknami wychodzącymi na ten, ponoć jedyny w swoim rodzaju, cmentarz ('w tym momencie w Europie').

Saturday, October 18, 2008

rozruch sobotni


W Dart-cie z Killiney, 12/10/08

Thursday, October 9, 2008

rozruch dziś rano, fotografię dedykujemy ukochanej solenizantce: matce małgorzatce!

Sunday, October 5, 2008

sunny spells...


... czyli bracia w komplecie, ostatnie promienie wrzesniowego slonca, sobota na planie filmowym w Killiney, niedziela na plazy w Clontarf...
... i gdyby nie to ze wlasnie skasowalam wszystkie zdjecia i musialam je uploadowac jeszcze raz to wszystko byloby super!!!






Saturday, September 13, 2008

poranny bieg po zdrowie... ale z maratonem to ma malo wspolnego...

Tuesday, September 9, 2008

Dochodząc do rzeki po pracy wczoraj widzę motorówkę oraz Iana, daję mu znak żeby poczekał i wchodzę na pomost. Patrzy na mnie i mówi: 'You're still dressed like you were going skiing in Poland, mate... and these won't make you any fatter either...' ('Ty ciągle się ubierasz jak na narty do Polski stary... a poza tym od tych wafli to ty nie utyjesz...') i wskazuje na pieczywo Wasa w mojej ręce, które zakupiłem przed chwilą. Motorówka mknie przez rzekę a ja łypię na moje pieczywo Wasa spod wełnianej czapki mrużąc oczy od wietrzyku i myślę po cichu: 'tak, jesteś INNY, nie ma się czego wstydzić...' :))))))

Wednesday, September 3, 2008

'the ideal husband' to nie tylko moj maz, ale tez tytul genialnej sztuki na ktora mnie ow maz zabral w niedalekiej przeszlosci, bardzo to bylo mile :)

Friday, August 22, 2008

road trip to Kerry with Iris&Guy, 14-17th August 2008 fot. Guy Barles
more pics from the magic mystery tour of the adams family here.

Sunday, August 3, 2008

Edinburgh&Northern Scotland, 31st July - 3rd August 2008
The trip to Edinburgh exceeded our wildest expectations.
Firstly, we were able to see people we haven't seen a while and whom we like lots.

Secondly, we were in position to strengthen already existing bonds. Thirdly, our kind hosts
made sure that we make brand new acquaintances too...


More photographs from the trip here

Thursday, July 17, 2008

zdjecie specjalnie dla Franka - my w Dublinie tez mamy rozne dzikie bestie... i nie mam tu na mysli tylko mojego meza...

Friday, July 4, 2008

z okazji pokonania dzisiaj pierwszego biegu z cyklu adidas race series zamieszczam zaległe zdjęcia z ostatnich dwóch górskich biegów.
okazuje się, że w środowy wieczór w Dublinie można nie tylko upić się w okolicznym pubie ze smutku... że znowu pada... ale przebiec się po okolicznych wzgórzach, dumnie zwanych Wicklow mountains, dla odmiany.
jak się po raz kolejny okazało nie należy tylko zrażac się pogodą i mimo, że przez caly dzień leje jak z cebra, wieczór może okazać sie przyjemny a nawet słoneczny!

bieg w ballinastoe woods 09.07.2008 - 11.4 km



















bieg na sorrel hill 02.07.2008 - 9.4 km


Sunday, June 29, 2008

28. Czerwca 08: Mieszkańcy Dublina wychodzą z domów aby podziwiać uczestników Liffey Swim, wydarzenia zwanego również 'Ratunku, jesteśmy klupnięci w głowę'...













każdy kto się w mieście liczy, przyszedł...







































na nas duże wrażenie robił pan w różowym czepku oraz - największe chyba - jego kolega w majtkach Italia, być może Włoch...













dobrze mu szło, nie spuszczaliśmy go z oka na sekundę...













... ale konkurencja też nie można powiedzieć żeby spała...













na końcu jednak o miejscu i tak decydowała licytacja z sędziami...













...ze słynnego Spa w IFSC żegnają się: Darek Szpakowski i Erwina Ryś Ferens.