Saturday, January 10, 2009

Nasz zapał do turystyki nie słabnie mimo upału (który wciąż jednak jest mile widziany). Basia wybłagała wizytę na stadionie Boca Juniors, ja z kolei wymodliłem odwiedziny muzeum sztuki współczesnej z ekspozycją-exhibicją Marcel-a Deschamp-a. Obie atrakcje w kolorowej dzielnicy Boca, którą zachwalała nam już pierwszego dnia bardzo miła pani na lotnisku. A gdy wróciliśmy do hostelu niespodzianka gratis od linii Alitalia: plecak Franka z zapasem past do zębów, misiem od mamy, srebrnym czepkiem "duma Raszyna" i innymi niezbędnikami. Zostaniemy tu chyba do połowy przyszłego tygodnia, bo muzyka w hostelu przyjemnie kołysze nam głowy. Podpisuje się "el diez" maradona oraz jego miła żona.

PS. Attention Guy Barles: please check out "samochody w BA". We anticipate frequent additions to this exciting collection!

7 comments:

Anonymous said...

Deschampa wam zazdroszę. I to bardzo. Mój ulubiony, w Polsce mało znany.

Rozmawiałam wczoraj z moim kolegą, córka jego żony mieszka na stałe w Hiszpanii, a Argentyna jest ulubionym miejscem jej wakacji. Jeździ na tzw. milongi - to miejsca gdzie się tańczy tango. Podobno zjeżdżają się na to ludzi z całego świata.
Całuję
Mama

Anonymous said...

kocham was Basiu i Mateuszu. Życzę wam miłych godzin i bądźcie szczęśliwi. Tosia

Anonymous said...

Dzieki, my tez kochamy Tosiu!

A milonge to my tez bedziemy tanczyc, Mateo obiecal :)

Calujemy!

b&m

Anonymous said...

Mili moi, przeczytałam wasze wpisy babci. Jest gotowa nauczyć się komputera.
Dziękuje za kartkę i bardzo Was całuje.
Mama

Franek said...

oj zazdroszcze zazdroszcze!

Basiu, jak ci sie go udalo zmusic do odwiedzin u Boca Dżuniorsów?! :)

Anonymous said...

JA TO NAWET CHODZILAM NA MILONGI W wARZAWIE...ZDJCIE ŚLICZNE!CALUJE MAMA mu

Anonymous said...

Francja, ciezko bylo go tam zaciagnac, to prawda, ale jakos sie udalo w koncu...

Tesciowo :) dzieki, zdjec jest wiecej, trzeba kliknac na kolorowe napisy, calujemy.